Wcale mnie to nie cieszy. Rano trzeba skrobać szyby i chodniki zasypane i śliskie.
A już mnie ręce świerzbiły żeby w ogródku coś robić. Pierwszy raz się cieszę, że czasu zabrakło, przynajmniej nie poodkrywałam roślinek i mam nadzieję, że nie pomarzły.
Natomiast robótkowo sprawy mają się tak: wspomniany onegdaj sweterek dla pewnej Pani się kończy, baktus dla koleżanki się kończy, chusta dla solenizantki się zaczyna:) I co w związku z tym mam Wam pokazać, hmm?
Ostatnio mniej krzyżykuję, dlatego pogrzebałam w archiwum,
by odkurzyć dziś haft.
"Portret Helenki" Wyspiańskiego haftowałam kilka lat temu. Jak zwykle użyłam muliny DMC.
Najpierw spójżcie na oryginalny obraz
A teraz obraz haftowany
Jak tak patrzę na Wasze hafty i moje stare dziełka, to dostaję ochotę na krzyżykowanie czegoś nowego i dużego. Teraz jednak przyszła era drutów i niestety na duże krzyżykowe projekty brak czasu, ale na pewno do krzyżyków wrócę. Bo lubię:)
Dziękuję,że tutaj zaglądacie. Dziękuję za miłe komentarze, które bardzo motywują.Witam nową obserwatorkę - proszę rozgość się.
Pozdrawiam nadal zimowo. Ola.
Pięknie wyszła, bardzo podobna do oryginału :)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz i rama cudownie dobrana.
OdpowiedzUsuńJa też teraz szydełko i ozdoby na wielkanoc, ale na dokończenie czeka Madame Butterfly , pewnie znasz całą serię tych madame.Są świetne...., mam wzory 5-ciu i jak masz ochotę na krzyżyki to właśnie Ci proponuję!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMimo, że zupełnie nie znam się na drutach, szydełkach, haftach to jestem pod ogromnym wrażeniem! Powinnaś się wszędzie chwalić swoim dziełem, jest kopią obrazu!
OdpowiedzUsuńWyspiański pękłby z zazdrości :) ewa
OdpowiedzUsuńPiękny dziubasek :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku twoich zdolności w haftowaniu! Ile ty musisz mieć cierpliwości...!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)