Wszystko co dobre szybko się kończy.
Szybko też minęły moje wakacje.
Było pięknie... Pogoda cudna. Słoneczko. Ciepełko. Lekki wiaterek i fale.
Tylko woda w morzu zimna jak sto pięćdziesiąt, ale i tak się kąpałam :)
Byłam na plaży atrakcją, bo nie marnując czasu podczas kąpieli słonecznych robiłam skarpety na drutach.
Powstały - jak na lato przystało - dwie pary jagodzianek
- pierwsze nazwałam "strucla z jagodami"
- drugie to "koktajl jagodowy"
Na każdą zużyłam po motku Fabel Dropsa, używałam drutów skarpetowych nr 3,5 .
Pierwszy raz zdarzyło mi się, aby ta włóczka była z pęczkam, i aby się rwała podczas roboty, ale tylko na początku, później było OK.
Przy okazji mam dla Was zagadkę: w jakiej miejscowości nadmorskiej byłam w tym roku.
Na zdjęciach przedstawiłam charakterystyczne miejsca.
Kto ma ochotę pobawić się ,to proszę o komentarz z odpowiedzią i wyrażeniem chęci przygarnięcia skarpet..
Nagrodą będzie "strucla z jagodami", którą wylosuję spośród poprawnych odpowiedzi.
Bawimy się do następnego wpisu.
Kiedy to będzie, nie wiem.
Muszę najpierw odwiedzić Wasze blogi i nadrobić lekturę postów, które napisałyście. A sporo tego było :)
Życzę udanego tygodnia.
Ola.
Widać, że wakacje w Ustce spędziłaś pracowicie;))) Twoje skarpety podziwiam od zawsze, więc gdy tylko nadarza się okazja, by je upolować, krzyczę głośno, że chcę:)))
OdpowiedzUsuńcóż pracuś na wakacjach tak ma - komplet jagodziankowo- koktajlowy SUPER, pogoda też . Mam nadzieję,że trochę odetchnęłaś podczas nadmorskiego urlopu? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ja też chciałam powiedzieć, że Ustka, bo przecież UST jest napisane.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wprowadziłaś na plaże wielkie zdziwienie - kto latem (i to na plaży) robi skarpetki na drutach? Ale jak to przystało na prawdziwą robótkomaniaczkę... nigdzie nie ruszasz się bez jakiejś dłubaninki. Piękne skarpetki, a zdjęcia fantastyczne. Wypoczynek na pewno był udany.
Ustka :-) Nie trudno zgadnąć co to za miasto, statki wszystko zdradzą nawet tym co nie wprawne mają oko
OdpowiedzUsuńTo musiała być Ustka, bo tam spędzam swoje wakacje. Buziaki
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia - ślicznie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńDla mnie morze było jednak za zimne i jedynie stopy zamoczyłam... wstyd się przyznać... ;-)
Skarpetki rewelacyjne.
Pozdrawiam serdecznie.
Ustka, tam bardzo blisko mieszkałam w dzieciństwie. Skarpetki super pewnie by się przydały na zimę.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidać ze urlop był udany,w morzu obowiązkowo trzeba się pomoczyć,jakżeby inaczej:))
OdpowiedzUsuńRobótki na plaży zawsze wzbudzają zainteresowanie :) Przyznam, że choć i ja zawsze mam jakąś robótkę, to nigdy nie spotkałam innej dziergającej na plaży w tym samym czasie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z wakacji tylko potwierdzają, że urlop się udał :)
W tak pięknym miejscu na pewno świetnie się "robótkuje" a jeśli jest to pasją a nie pracą to przecież sama przyjemność :) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTy nie próżnujesz Olu! :) Ale urlopik jak widzę udany a to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńAle fajnie spedziłaś urlop :)
OdpowiedzUsuń, w Ustce byłaś :))
W Ustce byłaś, a skarpety świetne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Po 15 sierpnia wybieram się do Ustki / podglądam więc miejsca w których byłas/ skarpety zawsze mi się podobają , ale nie robilam nigdy na 5 drutach
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł, żeby ludzi wprawić w osłupienie! Skarpety w upał! To jest dopiero poczucie humoru ! Brawo Ola :-)))
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie spędziłaś czas nad morzem. Dzierganie skarpet na plaży - świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Ustka. Ale nie jestem pierwsza :-)
OdpowiedzUsuńRobienie skarpet w taki upał jest dosyć nietypowe, ale ja też wieczorami dziergam skarpetki, a właściwie skarpeteczki dla gąsiennicy - stonogi. Na razie zrobiłam jedną, a do zrobienia jeszcze 11.
Oba jagodowe deserki wyglądają smakowicie, ale palmę pierwszeństwa daję strucli :)
OdpowiedzUsuńWspaniale być nad morzem w upalne lato!
Stawiam na Ustkę:) Ale nie jestem pierwsza w komentarzach, więc :((
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to porządnie wypocząć i nabrać siły na następne miesiące:))
Serdecznie pozdrawiam:))
Pozdrawiam wakacyjnie ;-)))
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie Ustka, pogoda dopisała, ładnie się opaliłaś. Na plaży trudno wytrzymać bez robótki lub książki. Kiedyś więcej było szydełkujących i dziergających pań, teraz jak się wyciągnie druty lub szydełko, to również w pociągu mamy cały przedział obserwatorów i komentatorów, ale to chyba dobrze, że podoba się ludziom, to co robimy, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoja Ustka! Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej! :(
OdpowiedzUsuńWłączam bloga, oglądam zdjęcia, patrzę, a tu Ustka :) Sama wróciłam z Ustki wczoraj w nocy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjnie :)
Ustka- ja nie byłam, ale po pierwszym zdjęciu poznałam ;-) Pięknie tam!
OdpowiedzUsuńWitaj Olu, myślę, że te piękne zdjęcia są z Ustki:) Piszesz, że zimne morze, ja odpoczywałam w Zatoce Gdańskiej, tam woda jak gotowana!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie zdziwienie na twarzach, gdy dziergasz te skarpety:) Odlot!
Nasze morze jest przepiękne! Tylko czy musi być takie zimne:)
OdpowiedzUsuńStrucla z jagodami to jest TO! Fajne kolorki!
Piękne zdjęcia Olu. A strucla z jagodami ma piękne kolorki...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za dzierganie na plaży, bo ja niestety tak nie potrafię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na plazy dzierga sie najlepiej :))) Dziekuje Olu za przylaczenie do mojej zabawy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Ola