Zamiast - dzień dobry- chciałoby się powiedzieć -dzień mokry.
Cały dzionek pada i pada. Równiutko z góry na dół.
W pewnym momencie nadzieja się obudziła, bo wyszło słoneczko, jednak zaraz się schowało i tyle uciechy.
Już się nie mogę doczekać żeby wziąć druty w ręce i kończyć sweter dla córci. Bardzo fajnie wychodzi. Ten Nepal jest fantastyczny, robi się z niego bardzo przyjemnie. zobaczymy jak się będzie sprawował w noszeniu a przede wszystkim w praniu. Zdjęć w trakcie roboty brak, bo wieczorami wiadomo, że jest ciemno i wychodzą bardzo nieciekawe.
No cóż trzeba jakoś przeczekać te ciężkie czasy i poprawić sobie humor starymi zdjęciami.
Chciałam pokazać moje kuchenne kwiatki robione muliną DMC haftem krzyżykowym
oraz motylki, które wiszą w korytarzu
A teraz obraz nie mojej produkcji
Przedstawiam fototapetę w młodzieżowym pokoju
oto widok na San Francisco i moją córkę w pełnej krasie.
Czekam na Was i Wasze komentarze.
Pozdrawiam cieplutko. Ola.
Strony
▼
środa, 30 stycznia 2013
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Swetry dwa i następne chusty.
Gruby sweter z Bulky Merino zrobiony. Teraz wyprany sobie schnie. Ciekawe, czy spodoba się dziewczynie , która go zamówiła. Widziała w połowie roboty i stwierdziła, że jest OK, właśnie o takim myślała.
W robocie jest już następny cieplusi z Nepala Dropsa dla córki. Zaczęłam wczoraj i tak mi się spodobało, że zapomniałam iść spać i dlatego dzisiaj oczy się kleją.
Robię go zupełnie dla mnie nową metodą od góry. Napatrzyłam się na Waszych blogach jak to fajnie się robi, że nie trzeba zszywać (nie znoszę tego), że można przymierzyć i ewentualnie skorygować szerokość lub długość. Narazie jestem baaardzo zadowolona z robótki i oby tak do końca.
A do pokazania w kolejce stoją następne chusty z ubiegłego roku. Dzisiaj przewietrzę dwie z nich. Obydwie robione metodą entrelac. Początkowo myślałam, że nie dam rady, że ta metoda jest nie do pokonania. Jednak stwierdzam, że nie taki diabeł straszny. Robiło się całkiem-całkiem czyli fajnie.
Pierwsza z nich w kolorach beżu i brązu zrobiona z Angory Special jest puszysta i mięciutka i cieplutka. Zaopiekowała się nią moja koleżanka
Druga wykonana z włóczki Drops Delight jest cieplutka i może nie tak delikatna, ale naprawdę ładna i czeka jeszcze na swoją Panią
W robocie jest już następny cieplusi z Nepala Dropsa dla córki. Zaczęłam wczoraj i tak mi się spodobało, że zapomniałam iść spać i dlatego dzisiaj oczy się kleją.
Robię go zupełnie dla mnie nową metodą od góry. Napatrzyłam się na Waszych blogach jak to fajnie się robi, że nie trzeba zszywać (nie znoszę tego), że można przymierzyć i ewentualnie skorygować szerokość lub długość. Narazie jestem baaardzo zadowolona z robótki i oby tak do końca.
A do pokazania w kolejce stoją następne chusty z ubiegłego roku. Dzisiaj przewietrzę dwie z nich. Obydwie robione metodą entrelac. Początkowo myślałam, że nie dam rady, że ta metoda jest nie do pokonania. Jednak stwierdzam, że nie taki diabeł straszny. Robiło się całkiem-całkiem czyli fajnie.
Pierwsza z nich w kolorach beżu i brązu zrobiona z Angory Special jest puszysta i mięciutka i cieplutka. Zaopiekowała się nią moja koleżanka
Druga wykonana z włóczki Drops Delight jest cieplutka i może nie tak delikatna, ale naprawdę ładna i czeka jeszcze na swoją Panią
Niestety zdjęcia w moim wykonaniu są bardzo dalekie od doskonałości i niestety nie oddają w całości, ba nawet w połowie uroku włóczek i prac z nich. Jenak mimo wszystko życzę zaglądającym miłego oglądania.
Pozdrawiam cieplutko. Ola.
Ciężki dzień i kolejna chusta.
Dzisiaj jest chyba ciężki dzień.
Głowa boli, samopoczucie do bani. Tylko bym leżała i robiła nic.
No może jedynie porobiłabym na drutach. Chyba się zaraz wezmę za aktulnie zaczęty projekt - jeden z wielu, bo ja z tych jestem co trzymają dziesięć srok za ogon. Już mi niewiele zostało do skończenia grubego swetra z Bulky Merino. Jak skończę to pokażę.
Teraz spójżcie na grubą i ciepłą chustę z Limy Dropsa
Trzymajcie się ciepło. Ola.
Głowa boli, samopoczucie do bani. Tylko bym leżała i robiła nic.
No może jedynie porobiłabym na drutach. Chyba się zaraz wezmę za aktulnie zaczęty projekt - jeden z wielu, bo ja z tych jestem co trzymają dziesięć srok za ogon. Już mi niewiele zostało do skończenia grubego swetra z Bulky Merino. Jak skończę to pokażę.
Teraz spójżcie na grubą i ciepłą chustę z Limy Dropsa
Trzymajcie się ciepło. Ola.
piątek, 25 stycznia 2013
Chusty trzy. narazie.
Śnieżek sobie pruszy, słoneczko przyświeca, mrozik się daje we znaki. Widoki piękne. Trzeba oczy nacieszyć i czekać cierpliwie na wiosnę :).
Chciałam dzisiaj pokazać zakładkę, którą zrobiłam dla córki, ale zdjęcia mi gdzieś wcięło. Zatem zakładka będzie później a teraz coś z innej beczki tzn. z włóczki.
Naoglądałam się na Waszych blogach pięknych koronkowych chust. Postanowiłam też spróbować. Zrobiłam jedną i wpadłam w szał dziergania . Naliczyłam, że od września do grudnia zrobiłam ich 17 sztuk. Niezły wynik co? Niestety wszystkich nie obfociłam. Szkoda.
Wzory na ich wykonanie zaczerpnęłam z internetu.
Włóczki zakupiłam w magicloop lub w e-dziewiarka . Są to dwa sklepy, w których najbardziej lubię kupować.
Zatem zapraszam do galerii
ta wykonana jest z Kid Moheru, jest bardzo zwiewna i lekka a jednocześnie potrafi ogrzać
I to by było wszystko na dzisiaj.
Przepraszam za niedogodności w oglądaniu, ale nie umiem obrócić tych zdjęć. Sorry.
Pozdrawiam cieplutko. Ola.
Chciałam dzisiaj pokazać zakładkę, którą zrobiłam dla córki, ale zdjęcia mi gdzieś wcięło. Zatem zakładka będzie później a teraz coś z innej beczki tzn. z włóczki.
Naoglądałam się na Waszych blogach pięknych koronkowych chust. Postanowiłam też spróbować. Zrobiłam jedną i wpadłam w szał dziergania . Naliczyłam, że od września do grudnia zrobiłam ich 17 sztuk. Niezły wynik co? Niestety wszystkich nie obfociłam. Szkoda.
Wzory na ich wykonanie zaczerpnęłam z internetu.
Włóczki zakupiłam w magicloop lub w e-dziewiarka . Są to dwa sklepy, w których najbardziej lubię kupować.
Zatem zapraszam do galerii
ta wykonana jest z Kid Moheru, jest bardzo zwiewna i lekka a jednocześnie potrafi ogrzać
na początek szczegóły |
i ogóły
druga , którą chcę pokazać wykonana jest z Malabrigo Babysilkpaca lace. Jest cudowna w dotyku, lejąca przyjemnie śliska, ale też ciepła
trzecia i dzisiaj ostatnia wykonana z Lace Dropsa - mieszanki alpaki z jedwabiem - jest równie przyjemna jak ta powyżej, lejąca i lekko śliska; elegancka
I to by było wszystko na dzisiaj.
Przepraszam za niedogodności w oglądaniu, ale nie umiem obrócić tych zdjęć. Sorry.
Pozdrawiam cieplutko. Ola.
czwartek, 24 stycznia 2013
Stare, ale jare.
Dzisiaj pokażę coś co powstało już dawno.
A było to tak.
Koleżanka miała problem ze znalezieniem niebanalnego prezentu na 50-tą rocznicę ślubu swoich teściów.
Stwierdziła w końcu, że może jakiś obraz wyszyję, bo Oni przecież wszystko mają i co tu wymyślać. Zgodziłam się z chęcią, przecież haft to mój żywioł.
Zrodził się jednak następny problem. Jaki to ma być obraz. Może widok. Może martwa natura.
Po namyśle wybór padł na przerobione na haft krzyżykowy zdjęcie ślubne jubilatów. To był strzał w dziesiątkę.
Obraz zrobił furorę. Teściowa koleżanki pokazywała go wszystkim gościom, którzy się nim wprost zachwycali. Taka pamiątka to jednak chwyta za serce.
Powiem nieskromnie, że mi też się bardzo podoba ten prezent. Tak bardzo, że ten sam pomysł wykorzystałam jeszcze raz. Kiedyś będzie okazja to go pokażę.
Póki co, to zobaczcie proces "przetwarzania" i sam efekt końcowy
A było to tak.
Koleżanka miała problem ze znalezieniem niebanalnego prezentu na 50-tą rocznicę ślubu swoich teściów.
Stwierdziła w końcu, że może jakiś obraz wyszyję, bo Oni przecież wszystko mają i co tu wymyślać. Zgodziłam się z chęcią, przecież haft to mój żywioł.
Zrodził się jednak następny problem. Jaki to ma być obraz. Może widok. Może martwa natura.
Po namyśle wybór padł na przerobione na haft krzyżykowy zdjęcie ślubne jubilatów. To był strzał w dziesiątkę.
Obraz zrobił furorę. Teściowa koleżanki pokazywała go wszystkim gościom, którzy się nim wprost zachwycali. Taka pamiątka to jednak chwyta za serce.
Powiem nieskromnie, że mi też się bardzo podoba ten prezent. Tak bardzo, że ten sam pomysł wykorzystałam jeszcze raz. Kiedyś będzie okazja to go pokażę.
Póki co, to zobaczcie proces "przetwarzania" i sam efekt końcowy
zdjęcie wyjściowe |
wydrukowany wzór |
gotowy obraz
porównanie oryginału i haftu
Pozdrawiam cieplutko. Ola.
środa, 23 stycznia 2013
Zima, zima, zima...
Zima jest piękna, ale przez okno.
Jak dla mnie, to mogłaby już odejść w siną dal. Tęsknię za słońcem i ciepełkiem i takimi widokami
Pozdrawiam cieplutko wszyskich, którzy tutaj dotrą. Pa.
P.S. Jutro będzie coś o moich robótkach, bo o tym głównie chcę tutaj pisać.
Jak dla mnie, to mogłaby już odejść w siną dal. Tęsknię za słońcem i ciepełkiem i takimi widokami
Pozdrawiam cieplutko wszyskich, którzy tutaj dotrą. Pa.
P.S. Jutro będzie coś o moich robótkach, bo o tym głównie chcę tutaj pisać.
wtorek, 22 stycznia 2013
Zaczynam NOWE
Witam wszystkich, którzy do mnie trafią.
Zaczął się nowy rok toż i ja zaczynam nowe - będę blogować. Mam nadzieję, że wytrwam i dostarczę czytającym i oglądającym ciekawej lektury
A więc do zobaczenia.
Zaczął się nowy rok toż i ja zaczynam nowe - będę blogować. Mam nadzieję, że wytrwam i dostarczę czytającym i oglądającym ciekawej lektury
A więc do zobaczenia.