Napatrzyłam się u Was i nabrałam ochoty, żeby coś zrobić.
Zaczęłam od zrobienia zakupów (kiedyś mnie zrujnują),
bo miałam już pomysł na naszyjnik dla mojej mamy na imieniny.
Przecież w nieskończoność nie można dawać chust i skarpet :)
Zanim zabrałam się za ów naszyjnik córka zamówiła u mnie bransoletkę
i drugą bransoletkę
Na razie tyle, ale wiem, że na nich nie poprzestanie. Już ma pomysł na kolejne.
Synowa także skorzystała. Dla niej powstała ta
jeszcze nie całkiem dokończona, bo tak mądrze zamówiłam, że zapinek złotych zabrakło a srebrna nijak nie chciała pasować :)
W rozpędzie zrobiłam jeszcze jedną, w kwiatuszki
Póki co, to nie ma jeszcze właścicielki.
Zważając na to, że koraliki nie są moją pasją, bo nie mam cierpliwości do ich nawlekania,
to niezły dorobek :)
Sama się dziwię.
Wszystkich niezdecydowanych zapraszam jeszcze na moją rozdawajkę.
Zapisy jeszcze w niedzielę, ogłoszenie wyników w poniedziałek.
Chciałam jechać w ten weekend nad morze, ale pogoda ma być gorsza niż barowa, więc zrezygnowałam. Smutno mi trochę, bo tak bardzo tęsknię za morzem.
Do 19 października nie będę miała wolnego i pewnie już nie wyjadę w tym roku.
BUUUUuuu...
Pozdrawiam.
Ola.
A ja uparcie nie koralikuję...i nie będę tego robić.Będę się zachwycać Waszymi koraliczkami! Twoje są piękne!Nigdzie nie widzę kordonka...przecudnie!!!
OdpowiedzUsuńJakie jeszcze zdolności w Tobie drzemią ? GRATULACJE bo bransoletki śliczne - wszystko dobrane i przemyślane zero przypadku!
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńŁadnie się nakoralikowało i widać ,ze będzie jeszcze dużo do oglądania:))
OdpowiedzUsuńAle śliczności, piękności i koraliczki, które osobiście bardzo lubię.... nosić :) Kwiatuszkowa cudna!
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to zdolniacha z Ciebie, ciekawa jestem czym nas jeszcze zaskoczysz :)
Olu, dziękuję ♥
Bardzo ładne-:)))najbardziej podoba mi się bransoletka córki.Po zapasach sądzę ,że szybko wena Cię nie opuści.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa także myślę o koralikach, ale na wszystko brakuje czasu. Potworzyłaś śliczne bransolety. Pozdrawiam - Maria
OdpowiedzUsuńDobre zaopatrzenie i piękne prace!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudne bransoletki, tylko patrzeć i podziwiać :)
OdpowiedzUsuńZa morzem też tęsknię i wiem, że nie prędko pojadę :(
Pozdrawiam
Piszesz, że to twój początek, jakoś nie wierzę, tak ci ładnie to wyszło! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDo tej pory zrobiłam dwie, które wcześniej na tym blogu pokazywałam.
UsuńMyślę, że bransoletkowanie to kwestia machania szydełkiem, a to przecież potrafię.
Wszystkie są cudne, podziwiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne,ale taka drobnica nie dla mnie,tym bardziej podziwiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Sandomierza u nas nie pada,wprawdzie to nie morze,ale mamy piękny bulwar nad Wisłą i nie tylko:)
pozdrawiam
Olu, podziwiam Twoją twórczą inwencję:) Ja też zachorowałam na taką koralikomanię, ale czasu brak:( Pięknie wyszły!!! Ta w kwiatuszki jest odlotowa!
OdpowiedzUsuńPodziwiam koraliki u innych a teraz będę podziwiać u Ciebie :) Ja jednak zostanę przy krzyżykach i próbach scrapkowych :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam się zachwycam. Zdolna bestia z Ciebie. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo śliczne te twoje koraliczki
OdpowiedzUsuńaż mnie żeby coś zrobić
tak mniej więcej ile koraliczków potrzeba na taki wężyk ?
Dziękuję.
UsuńNa taką bransoletkę potrzeba ok 1 metra nitki z nawleczonymi koralikami.
Ja nie jestem dobra w tłumaczeniu, dlatego podam Ci link, gdzie zobaczysz o co chodzi
http://frydzia2009-sutasz-soutache.blogspot.com/
Zdolna kobita jesteś! Bransoletki są super.
OdpowiedzUsuńZa co się nie zabierzesz, to są pozytywne efekty :)
Moja przyjaciółka obdarowuje taką ręcznie robioną, piękną biżuterią Piękne w niej jest to, że nie tylko serce i cierpliwość, ale i oryginalność wielka.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Olu.
Moja córka wpadła właśnie na pomysł, żeby koleżankom na 18-stkę dawać takie właśnie robione ręcznie bransoletki.
UsuńPomysł super, tylko dlaczego latorośl nie robi sama? :-)
UsuńBo nie odziedziczyła po mamie zapału do robótek ręcznych:( Będzie nawlekać koraliki na nitkę, tego jej nie daruję.
Usuńsuper!!
OdpowiedzUsuńMasa koralików, a bransoletki cudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Bardzo ładne są te Twoje bransoletki, mnie sie podobają. Zakupy - szał, znam to, tylko że z koralikami to jest tak, że nie zawsze wiesz co zrobisz, a jak oglądasz co kupiłaś, to wychodzi - o to bym zrobiła, ale nie mam koloru....Czekam na kolejne wyroby:)
OdpowiedzUsuńZ tymi zakupami to święta prawda.
UsuńWłaśnie czekam na następną dostawę, bo poprzednim razem nie wszystko zamówiłam.
Wspaniały dorobek z nowych koralików.
OdpowiedzUsuńMimo pełnych szuflad przydasiów, zawsze czegoś brakuje i ...... kupuje się przy okazji mnóstwo innych oprócz tych niezbędnie potrzebnych.
Pozdrawiam cieplutko.
nie mogę się napatrzeć na Twoje cuda :) Wszystkie bransoletki wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńa ta z kwiatuszkami słodka :))
Uwielbiam te bransoletki!
OdpowiedzUsuńCo jedna to ładniejsza:)
Pozdrawiam Lacrima
Najwyraźniej masz talent - nie przestawaj robić tych bransoletek.:)
OdpowiedzUsuńOlu, cudeńka, znowu cudeńka :)
OdpowiedzUsuńTeż poczyniłam próby w tym kierunku, ale z koralików które miałam w domu (ale to jakaś chińszczyzna) a to małe zapasy. W sklepie nie było tych kolorów które mnie interesowały. A przez internet nie chciałam zamawiać - więc na razie się opieram tej pokusie. Ciekawe jak długo. Na dodatek Ty kusisz takimi pięknościami wydzierganymi :)
Olu! Nie Ty jedna zrujnujesz domowy budżet na zakupy koralikowe i inne zresztą też!:)Najgorzej jak zamówię coś , a przychodzi to coś i wygląda tak , że na pewno nie wykorzystam:)A bransoletki pięknie Ci wychodzą!!!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFantastyczne efekty osiągnęłaś:) U mnie na razie koralikowania na blogu nie było, ale kto wie - może kiedyś w przyszłości i ja się skuszę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI to są początki - to ja jestem pod wielki uznaniem - oj przepiękne cudeńka stworzyłaś :)))
OdpowiedzUsuń