Strony

czwartek, 25 sierpnia 2016

Igła na Giewoncie.


Ubiegły tydzień obfitował w liczne atrakcje.

Po pierwsze doczekałam się urlopu.
Zabrałam ze sobą rodzinkę oraz krzyżyki nie cierpiące zwłoki i udałam się do Zakopanego.
Pogoda dopisała na całej linii i chociaż straszyli deszczami i niską temperaturą - było super.
Psychicznie odpoczęliśmy bardzo, ale fizycznie byliśmy wykończeni. Wstawiliśmy sobie w tyłek nieźle. Niestety, jak się wstanie od biurka i ruszy w góry, to czego się można spodziewać. Musi boleć :)
Piękne widoki zrekompensowały wszystkie boleści.









 

 
 

 

 



Zdjęć sporo, wybaczcie.

Po drugie wysiadł mi komputer.
Się wziął i spalił.
Już myślałam, że nie da się odzyskać danych, ale jednak się dało, z przeszkodami, ale się dało. Hurra !!

Po trzecie koleżanka zadzwoniła, że potrzebuje telegram ślubny na środę, nie na sobotę jak było umówione. Możecie sobie wyobrazić moją panikę. Igła fruwała i się grzała, ale dałam radę. Gotowca pokażę niebawem.

Teraz już na spokojnie haftuję kolejne ślubne motywy ( na 10 września potrzebne są 3 szt ) i czekam na kolejny urlop :)

Pozdrawiam        ..... Ola .....



8 komentarzy:

  1. Super wycieczka,przepiękne zdjęcia:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że nie tylko Tatry odwiedziłaś, bo i Pieniny. Troszkę zazdroszczę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia, super urlop! pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jej, jak zazdroszczę takich górskich widoków

    OdpowiedzUsuń
  5. Góry..... dawno już tam byłam. Może jeszcze się uda:) Wyprawa marzenie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna wycieczka - dziękuję za możliwość obejrzenia ukochanych gór, ja w tym roku nigdzie nie pojechałam i nie pojadę, więc chociaż na zdjęciach na nie popatrzę:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis.
Może nie na każdy odpowiem, ale każdy z uwagą przeczytam.