Ubiegły tydzień obfitował w liczne atrakcje.
Po pierwsze doczekałam się urlopu.
Zabrałam ze sobą rodzinkę oraz krzyżyki nie cierpiące zwłoki i udałam się do Zakopanego.
Pogoda dopisała na całej linii i chociaż straszyli deszczami i niską temperaturą - było super.
Psychicznie odpoczęliśmy bardzo, ale fizycznie byliśmy wykończeni. Wstawiliśmy sobie w tyłek nieźle. Niestety, jak się wstanie od biurka i ruszy w góry, to czego się można spodziewać. Musi boleć :)
Piękne widoki zrekompensowały wszystkie boleści.
Zdjęć sporo, wybaczcie.
Po drugie wysiadł mi komputer.
Się wziął i spalił.
Już myślałam, że nie da się odzyskać danych, ale jednak się dało, z przeszkodami, ale się dało. Hurra !!
Po trzecie koleżanka zadzwoniła, że potrzebuje telegram ślubny na środę, nie na sobotę jak było umówione. Możecie sobie wyobrazić moją panikę. Igła fruwała i się grzała, ale dałam radę. Gotowca pokażę niebawem.
Teraz już na spokojnie haftuję kolejne ślubne motywy ( na 10 września potrzebne są 3 szt ) i czekam na kolejny urlop :)
Pozdrawiam ..... Ola .....
Super wycieczka,przepiękne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko Tatry odwiedziłaś, bo i Pieniny. Troszkę zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia, super urlop! pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńjej, jak zazdroszczę takich górskich widoków
OdpowiedzUsuńGóry..... dawno już tam byłam. Może jeszcze się uda:) Wyprawa marzenie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne widoki.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka - dziękuję za możliwość obejrzenia ukochanych gór, ja w tym roku nigdzie nie pojechałam i nie pojadę, więc chociaż na zdjęciach na nie popatrzę:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Cudne wakacje miałaś OLU!
OdpowiedzUsuń