Z powodu reżyserowania, produkowania, sponsorowania i wszelakiego organizowania imprezy osiemnastkowej mojej córki jedynej i najmłodszej ( wyjaśniam, że posiadam jeszcze syna jedynego i najstarszego, który swoją osiemnastkę obchodził już jakiś czas temu :) )
Nawet nie myślałam, że to będzie tyle latania i nerwów, bo uroczystość odbywała się w lokalu, ale chyba jak każda matka chciałam, aby wszystko wypadło super.
Właściwie, to nie wierzę, że moja dopiero co urodzona córeczka jest już dorosłą kobietką.
Z racji, że i my z M. mamy w przyszłym tygodniu swoje święto, to okazja do zabawy była podwójna.
Szaleliśmy do świtu (no prawie).
Młodzież i dorośli - bez różnicy.
Zabawa i jeszcze raz zabawa.
od gości toto-lotki
a Pauli na pamiątkę zasuszymy wianek, który miała na głowie
Czas leci szybko.
Kolejna uroczystość za nami i czas wracać do codzienności.
Następny post będzie robótkowy, bo na drutach już się coś dzieje.
Udanego weekendu wszystkim życzę.
Ola.