Można powiedzieć, że w moim domu zaczęły się przygotowania do świąt.
Sezon przygotowawczy startuje, gdy w całym domu roznosi się zapach pierników.
Zwykle jest to w okolicach 6 grudnia. W tym roku tradycji stało się zadość.
W mikołajki zarobiliśmy z M wieeelką ilość ciasta piernego.
Odstawiliśmy michę w chłodne miejsce, a na drugi dzień moja córa cierpliwie wałkowała, wykrawała i piekła całe góry pierniczków.
Chociaż nie są super gładkie i kształtne to smakują wybornie, a jak pachną. Mmmm, czujecie?
Gdy dzieciaki były małe, to lukrowałam te pierniczki wraz z nimi i ozdabiałam kolorowo: cukiereczkami, suszonymi owocami, lukrowymi pisakami. Każdego inaczej. Później, gdy brały te pierniczki do przedszkola, wszystkie dzieci chciały częstować się tylko nimi, bo aniołek miał skrzydełka obsypane niebieskimi cukiereczkami a sukienkę kolorową, bo Gwiazdorek miał worek z suszonej moreli, albo gwiazdka obsypana była srebrnymi koralikami.
Chciało mi się.
Gdy tak sobie opowiadamy jak to było i każdy dorzuca coś od siebie, jakieś swoje wspomnienie z dzieciństwa, to tak sobie myślę, że warto było się wysilać i kombinować. Dla dzieci właśnie.
Może one swoim dzieciom też będą przekazywać tradycje domu rodzinnego. Myślę, że będą. Córka przecież już piecze pierniczki i kształtuje swoją tradycję, bo co roku lepi jakieś figurki z ciasta.
Jeśli macie ochotę na pyszne pierniki, to podaję przepis, który na prawdę jest dobry.
Pierniki od razu są miękkie i smakują super.
Składniki:
1,5 litra maślanki
75 dkg cukru + czubata łyżka miodu
1,5 kg mąki
0,5 kg margaryny
5 jajek
5 łyżek kakao
3 paczki przypraw do pierników
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Wykonanie:
Maślankę z 50 dkg cukru ugotować syrop. Gotować tak długo aż będzie miał gęstość płynnego miodu.
25 dkg cukru zrumienić na karmel, na końcu dodać gorącej wody, tylko tyle, żeby nie zrobił się twardy. Po przestudzeniu wlać do syropu, dodać miód, przyprawy i dobrze wymieszać.
Mąkę, kakao, sodę wsypać do miski i również dobrze wymieszać.
W garnuszku rozpuścić margarynę, przestudzić i wlać do mąki, następnie dodać ubite jajka a na końcu ostudzony syrop.
Wszystko dobrze wymieszać i odstawić na pół godziny.
Następnie dobrze wyrobić, ale nie dodawać mąki, bo będzie zbyt twarde.
Po wyrobieniu odstawić w chłodne miejsce.
Ciasto może stać długo, ja zwykle na drugi dzień kroję całą kulę ciasta na małe kawałki. Rozgniatam, bo jest twarde, rozwałkowuję na ok 8 mm, wykrawam pierniczki i piekę w temp 180 C ok 15-20 min.
~ smacznego ~
Ola.
Aż u mnie pachną. Chyba skuszę się na przepis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis, już po wyglądzie upieczonych pierniczków znać, że są wyborne. Ja zwykle piekłam z przepisu, który wymagał długiego czasu oczekiwania na to, by pierniczki zmiękły. Dodam, że nie zawsze ten proces dobiegał końca i na święta nieraz nie były takie, jakie być powinny, choć bardzo smaczne i cała porcja ( ok. 150 szt) znikała w mig. Ponieważ mam zamówienie na córki wigilijki i choć wszystkim smakowały, to w tym roku pokuszę się na wypróbowanie Twojego przepisu. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie na myśl o pierniczkach, pięknie wyglądają
OdpowiedzUsuńProszę powiedzieć kiedy dodać mąkę chciałabym zrobić pierniczki z pani przepisu ale nie zabardzo zrozumiałam pozdrawiam Ziuta.
OdpowiedzUsuńMąkę, kakao i sodę mieszamy w oddzielnej misce, na tyle dużej, by móc w niej wyrabiać ciasto. Do tej miski z mąką dodajemy tłuszcz, jajka i syrop z miodem i przyprawami..
UsuńZapach czuć z daleka, mniam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pachną wybornie! Z pewnością tak też smakują:)
OdpowiedzUsuńAle smacznie się zrobiło! Czuję ten zapach :)
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie, czuję ich zapach:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że stare dzieci pamiętają z dzieciństwa takie wydarzenia. Mój syn kultywuje w swoim domu wiele tradycji wyniesionych z dzieciństwa. Ja, jak tylko mogę, to z wnukami coś wymyślam aby później mówiły, że "my z babcią to..." Buziaki.
Uwielbiam ich zapach a jeszcze bardziej ich konsumpcję.....mniam :)
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale i zapewne są pyszne. Tym bardziej że zrobione z wyobraźnią i sercem :)
OdpowiedzUsuńpierniczki super ale i pracy jest przy nich jest nieco ;).Mam trochę inny przepis ( w składzie jest duzo miodu) i też powinnam zrobić je wcześniej - ale w tym roku zamiast pierników będą cistka marcepanowe . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzuję jak pachną, ja też się muszę za nie zabrać, ale nie , nie ,.... jeszcze nie w tym tygodniu!!!! Pozdrawiam !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcudne Olu - i na dodatek mam wszystkie składniki - po powrocie z pracy iorę się za pierniczki - jupi!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
Pachną, aż u mnie! Ja kocham ten czas przygotowań światecznych. Tę całą otoczkę. Pewnie, że trzeba się wysilić i trudu nie mało, ale... jeśli tylko ma się dla kogo - WARTO !
OdpowiedzUsuńPrzepis Oleńko zabieram bo nigdy za wiele ale pysznie wyglądają a zapach po tym ksaweym unosi sie u mnie buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńU mnie w domu nie było tradycji pieczenia małych pierniczków - piekło się duży i przekładało marmoladą. Twoje pierniki pachną i wyglądają niesamowicie!
OdpowiedzUsuńOlu, czuję ten niesamowity zapach piernikowych wypieków :) U mnie w domu jest bardzo podobnie - niesamowity klimat ;) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńJa od razu poczułam ich zapach! Ja też z córką co roku piekę ciasteczka na święta i nie tylko. Podobnie jak ty, gdy była mała ozdabiałam je z nią czym się tylko dało. Teraz ma już prawie 18 lat a w weekend będziemy razem piec ciasteczka:) Pozdrawiam słodko!
OdpowiedzUsuńDzieki za przepis :-) jesli upieke je jutro czy będą dobre na Swięta czy za wczesnie?
OdpowiedzUsuńBędą dobre. Smacznego.
Usuń