Jak ja kocham takie weekendy, kiedy nic nie muszę.
Nie muszę się spieszyć, nie muszę czegoś natychmiast zrobić, po prostu robię co chcę i co lubię.
Pogoda dopisała. Było słońce, ciepełko, lekki orzeźwiający wiaterek.
W sobotę poszłyśmy z córką na nasz małomiasteczkowy targ. Połazić. Wypatrzeć coś ciekawego i niedrogiego. Zakupić jeszcze jakieś kwiatki, bo od kwiatków jestem uzależniona:) Po południu grillek z rodzinką. Super.
Dzisiaj błogie, totalne lenistwo.
Od samego rana ogródek, leżaczek, kawka i druty. Nawet obiadu nie musiałam szykować, bo w niedzielę to zajęcie mojego M.
A swoją drogą, to obiadek też był na dworze. Nie siedziałam zbytnio na słońcu, ale czuję, że bendem cierpieć :)
Chciałam Wam dzisiaj pokazać chustę, którą wczoraj skończyłam, ale lenistwo ze mną wygrało i jej nie zblokowałam. Zrobię to jutro, a kto mi każe dzisiaj?
Zaczęłam już coś nowego, bo przecież nie potrafię siedzieć bezczynnie. Mam wprawdzie zaczęty sweterek i obrus, ale ani jedno, ani drugie nie nadaje się na robótkę "plażową". Zaczęłam chustę z bambusa.
W ubiegłym roku z tej samej włóczki udziubałam sobie topik, a że jest wygogolony, to postanowiłam dorobić do komplety chustę, która w razie potrzeby zakryje to i owo.
Jeszcze zostało trochę tego cudownego wolnego, zatem życzę Wam i sobie przyjemnego wieczoru.
Pozdrawiam.
Ola.
Wzajemnie ...:)
OdpowiedzUsuńTakiemu to dobrze , totalne lenistwo! Aha, napisałam do ciebie na maila. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam takie lenistwo!!!! Chociaż teraz już gotuję obiad na jutro :) Ale w sobotę się leniłam całą:)Zapowiada się pastelowo u Ciebie!!! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNie ma to jak udany weekend spędzony wg własnego aktualnego upodobania :))) Bardzo mi się podoba ta włóczka, ma piękne kolory i jeszcze się zastanawiam, czy jej nie kupić, o ile oczywiście będzie jeszcze w sprzedaży... :)))
OdpowiedzUsuńGrunt do dobrze wypocząć przed kolejnym tygodniem, ja także uwielbiam niedzielne leniuchowanie, ale z szydełkiem w ręku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w niedzielny już wieczór.
O ja jak uwielbiam takie nic nie robienie...no ale cóż takie chwile nie chca trwać wiecznie...a nowy ranek już tuż tuż...:)
OdpowiedzUsuńJak przyjemnie nic nie musieć:) Też uwielbiam takie chwile, ale tak jak Ty bezczynnie nie potrafię siedzieć, zawsze coś musi być pod ręką:)) Przyjemnego tygodnia życzę:)
OdpowiedzUsuńTakie weekendy są cuudowne! :) Pozdrawiam Pstro
OdpowiedzUsuńCzyli nie takie całkiem lenistwo - patrząc na robótkę...
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj lenistwo miałam prawdziwe - niedziela w leśnym ogrodzie u koleżanki. Dzisiaj, aż wszystko mnie boli... Na królewnę się nie nadaję :-), ale czasem taki dzień - bezcenny...
Też uwielbiam takie weekendy :):):) Wczoraj było robótkowo, oj było... :) Skoro robisz z bambusa, to może mogłabyś Olu napisać, jakie są Twoje wrażenia dotyczące tej włóczki? Nie ukrywam, że zbieram info o bambusie przed tym, jak zdecyduję się go kupić na jakiś top :) Podobno się mocno rozciąga, co w chuście chyba nie stanowi problemu, ale w topie to już tak... A w dotyku jest fajny? Milszy niż bawełna? Tak to właśnie waham się... Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńRobiąc top wzięłam pod uwagę możliwość rozciągania się. Robiłam taki przy ciele i zblokowałam w odpowiednim rozmiarze. Wg mnie przesadnie sie nie rozciąga, ale ja robiłam dość ściśle na drutach 2,5. Włóczka nie jest mocno skręcona i dla niektórych dyskomfortem może być rozwarstwianie się nitki. Ja sobie z tym radzę. W dotyku jest bardzo milusińska i miękka. Dzianina sprawia wrażenie jakby chłodziła. Wg mnie bambus jest grzechu wart :)
UsuńDzięki Olu za tak dokładny opis :) O tym chłodzeniu właśnie słyszałam i to kusi niesamowicie w takie dni jak dziś :) Jednak spróbuję tego bambusa, tylko muszę sobie znaleźć jakiś wzór na bluzeczkę :)
UsuńO jej ależ będzie coś pięnego w cudownych pastelach
OdpowiedzUsuńTe kolorki układają się przepięknie :)
OdpowiedzUsuńBędzie piękna, pastelowa gail.
OdpowiedzUsuń