Temperatura ok, słoneczko wreszcie świeci. Te dwa słoneczne dni już spowodowały u mnie wzrost endorfin. Jeszcze tydzień takiej pięknej pogody i może można będzie wejść do ogródka, bo na razie mokro jest. Ziemia jeszcze nie wpiła wody i nie obeschło. Teraz się niecierpliwię i ręce mnie świerzbią żeby coś sadzić i porządkować, a jak przyjdzie pełen sezon i trzeba pielić i pracować w ziemi, to będę marudzić. Tak naprawdę, to ja nie lubię pracować w ogródku, ale lubię sobie posiedzieć i pohaftować pośród kwiatków. Jak zacznę pielić to tak długo, aż padam na twarz, żeby skończyć i mieć spokój na jakiś czas. Po prostu mogę później oddawać się mojemu hobby - robótkom wszelakiej maści.
Dostałam w ubiegłym tygodniu trzy krzaczki róż i zastanawiam się jak z nimi teraz postępować. Podobno trzeba te róże przechować w chłodnym miejscu do wczesnej wiosny, gdy ziemia puści to wsadzić i przysypać tak jak na zimę do czasu, aż przymrozki miną.
Tak zrobię i będę czekać na piękne kwiaty pachnących róż.
Zaproszę Was jeszcze nie jeden raz do mojego ogrodu a teraz idę oddać się szaleństwu robótek. Kończę właśnie sweterek dla pewnej Pani i szalik dla koleżanki. Następne pomysły czekają w kolejce, tak że nie będę się nudzić w oczekiwaniu na wiosnę:)
Witam serdecznie i z wielkim uśmiechem dwie nowe Obserwatorki. Czujcie się u mnie jak w domu.
Wszystkich zaglądających tradycyjnie pozdrawiam. Ola.
A u mnie od wczoraj bardzo wietrznie i brak słoneczka:(
OdpowiedzUsuńRóże masz prześliczne!!!
Miłej niedzieli:)
Cudne masz te różyczki!!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
piękne masz róże!kolory cudne, kocham żółty!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w mojej zabawie, miło mi bardzo i będę częstszym gościem u Ciebie:)Ania